Spotkanie z Andrzejem Dobberem

Na Andrzeja Dobbera czekaliśmy w Krakowie z wielką niecierpliwością. Nasi melomani nie mają wiele okazji do obcowania z artystami tego formatu. Pamiętaliśmy wrażenie jakie wywarł na krakowskiej scenie operowej w partii Germonta w Traviacie w 2004 roku, kiedy owacje po jego arii Di Provenza il Mar… przerwały na dłuższą chwilę spektakl.

8 czerwca tego roku doczekaliśmy się jego obecności w „Spotkaniu z Artystą”. Do programu został zaproszony przez prezes Elżbietę Gładysz oraz Leszka Mikosa w Nowym Jorku, gdzie poznali się na próbie generalnej Makbeta w Metropolitan Opera, po bardzo udanym debiucie pana Andrzeja w tym teatrze operowym w Aidzie w partii Amonastra.
Cały program przygotowała wraz z artystą i prowadziła Elżbieta Gładysz. To dzięki jej determinacji doszło do przyjazdu Andrzeja Dobbera do Krakowa, co potwierdził z uśmiechem On sam stwierdzeniem, że „jeśli ktoś potrzebuje osobę upartą w dążeniu do celu, to… polecam Elżbietę”. Ale, jak ona sama mówiła w programie, nie tak łatwo doprowadzić takiego artystę  do Krakowa. Trzeba było jeszcze kolejnej podróży, tym razem do Paryża, by osiągnąć cel. W Paryżu, o czym już pisaliśmy na naszej stronie, p. Dobber kreował partię Millera w Luizie Miller Verdiego w Opera Bastille.

Nasz gość przybył do Krakowa po bardzo udanym i niezwykle pracowitym sezonie. Tylko w 2008 roku: Rigoletto we Wrocławiu i Warszawie – tu tylko po jednym spektaklu:
Aida w Opera Unter der Linden w Berlinie, debiut w Royal Opera House w Londynie w Traviacie, Luiza Miller w Opera Bastille w Paryżu, Bal maskowy w De Nederlandse Opera w Amsterdamie, Makbet w Hamburgu.

Pomimo zmęczenia naszego Gościa, atmosfera „Spotkania…” była niezwykle ciepła i serdeczna. Czuło się jego sentyment do Krakowa, gdzie mieszkał i ukończył Akademię Muzyczną. Było też bardzo wesoło. Dowiedzieliśmy się, jak wyglądało życie młodego śpiewaka z Polski za granicą. Żywiołowa reakcja publiczności sprawiała widoczną radość p. Dobberowi. Zaśpiewał więc dla nas: pieśni M. Karłowicza Mów do mnie jeszcze oraz  R. Straussa Zueinigung oraz słynną arię Makbeta Pieta’, rispetto, amore. Artysta miał przygotowaną jeszcze arię Posy Son’ io mio Carlo z Don Carlosa. Jednak w wyniku braku czasu nie doszło już do jej wykonania. Ale w perspektywie mieliśmy spektakl Rigoletto na następny dzień w naszej Operze, w którym wystąpił Andrzej Dobber. Artyście akompaniowała na fortepianie pani Irena Celińska – Głodek, która pamiętała jeszcze pana Andrzeja z okresu studiów w Akademii.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *