Atrakcje w Węgierskiej Operze Państwowej

Wyjazd do Budapesztu (27-29.09.2013) był niezwykle udany pod każdym względem: spektakle Falstaff oraz Giselle były bardzo atrakcyjne. W autokarze każdy z uczestników dostał przygotowany przez Zarząd plik informacji o tym co nas czeka w Budapeszcie: o spektaklach, kompozytorach oraz folder wycieczki.

Zakwaterowanie w dawnym Hotelu Palace w centrum Budapesztu, obiad w typowej węgierskiej restauracji o niezwykle skomplikowanej nazwie Vörös Postakocsi Étterem (czerwony powóz pocztowy) oraz drugi – w pięknej, niezwykle stylowej restauracji naszego Hotelu wystarczyłyby byśmy byli zadowoleni. Jednak nie na tym koniec! Mieliśmy też piękną pogodę!
Czas wolny w sobotnie przedpołudnie oraz zwiedzanie z przewodnikiem w niedzielę – spełniły nasze marzenia o pobycie w pięknym Budapeszcie. Budynek Magyar Állami Operaház jest absolutnie zachwycający. Z zewnątrz w formie przypomina budynek Opery Wiedeńskiej. Dwa wieczory spędzone tam pozwoliły nam cieszyć się pięknymi wnętrzami. Opera Węgierska zajmuje trzecie miejsce w świecie pod względem akustyki po La Scali i Palais Garnier w Paryżu, widownia liczy 1260 miejsc. Artykuł o tym budynku został zawarty w naszym Kwartalniku Aria nr 16. Napotkaliśmy małą trudność: bilety na spektakle są opisane tylko w języku ojczystym Węgrów, więc dla nas było zupełnie nieczytelne dokąd mamy się udać po wejściu na widownię. Było trochę zamieszania z odnalezieniem właściwych miejsc. Obsługa widowni jednak bardzo miła i cierpliwa szybko, sprawnie i z dużą klasą usadziła wszystkich na czas.
Pierwszy wieczór z operą Falstaff G. Verdiego sprawił nam dużo przyjemności, bowiem inscenizacja była bardzo dobra i ciekawa, muzycznie wykonanie nienaganne. To był ładny, dobry spektakl. Drugi wieczór z Giselle sprawił nam jeszcze więcej przyjemności. Balet został wykonany zachwycająco! Scenografia piękna i tradycyjna spełniła marzenia o tym spektaklu. Tancerze – soliści oraz zespół baletowy wykonał utwór brawurowo. Jeśli ktoś do tej pory uważał, że nie lubi lub nie zna się na balecie to – od tego wieczoru zmienił zdanie. Widać, że nie szczędzono wydatków na oba spektakle. Każdy z nas był oczarowany. Znowu nie chciało nam się opuszczać budynku opery. Relacje z wyjazdu oraz ze spektakli zostaną zawarte w naszym następnym Kwartalniku Aria nr 17.
Szczegółowa recenzja znajduje się na portalu Maestro.

Galeria zdjęć

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *