Dzięki współpracy naszej Prezes z zespołem ”Wiedeńskich Solistów”, zostaliśmy zaproszeni do Linzu na koncert bożonarodzeniowy oraz spektakl w Landestheater Linz.
Droga autobusem minęła nam niepostrzeżenie. Po zakwaterowaniu w hotelu, udaliśmy się do klasztoru pod wezwaniem św. Elżbiety, gdzie odbywał się koncert dobroczynny na rzecz hospicjum szpitala, prowadzonego przez siostry zakonne – Elżbietanki. Kościół barokowy, odznaczający się świetną akustyką – jak mieliśmy się przekonać podczas koncertu.
Koncert rozpoczął bożonarodzeniowy utwór Arcangelo Corellego w wykonaniu orkiestry Wienersolisten z solistami – skrzypkami. Następnie solistki Danuta Moskalik (sopran) i Katerina Hebelkova (mezzospran) wystąpiły w „Stabat Mater” Giovanniego Battisty Pergolessiego. Bardzo duże wrażenie zrobił na nas koncert harfowy Georga Friedricha Haendla, w wykonaniu młodego harfisty Christopha Bielefelda, który zagrał ten utwór porywająco. Z dużym zainteresowaniem wysłuchaliśmy sonaty Henryego Ecclesa na kontrabas w wykonaniu Stanisława Pasierskiego. Kolejnym punktem programu była aria z opery Antonia Vivaldiego „Griselda”. To bardzo efektowny, trudny popis mezzosopranu (w oryginale napisany na kastrata). Czeska śpiewaczka Katerina Hebelkova świetnie sobie z tym poradziła. A już w absolutny zachwyt wprowadziła nas dwoma utworami Ave Maria. Jeden z nich to intermezzo z „Rycerskości Wieśniaczej” Pietra Mascaniego, natomiast drugi – to dzieło Williama Gomeza (1938 – 2000). Wykonana przez skrzypka Johanna Bohnena „Zima” nie pozostawiała żadnych wątpliwości, że autorem tego utworu jest Astor Piazzola. Na zakończenie programu Piotr Gładki zagrał „Medytacje z Thais”. Podsumowując koncert, szef zespołu – Piotr Gładki – zaprosił słuchaczy do zaśpiewania kolędy. My zaśpiewaliśmy z towarzyszeniem orkiestry i solistki Danuty Moskalik „Lulajże Jezuniu”, a Austriacy – „O Tannembaum”. Piękny koncert, piękny repertuar, mistrzowsko wykonany w pięknym i świetnym akustycznie wnętrzu, wspaniała atmosfera. Melomani z Polski zostali wyjątkowo ciepło powitani przez gospodarzy koncertu w j. angielskim. Po koncercie – siostry elżbietanki zaprosiły nas na poczęstunek i rozmowy z członkami zespołu. W miłym nastroju wróciliśmy pieszo do hotelu.
Następnego dnia, 8 grudnia mieliśmy ustalone zwiedzanie miasta z przewodnikiem. Pogoda nie bardzo nam sprzyjała; było wietrznie, chłodno i wilgotno. Linz to niezbyt duże miasto – ok. 250 tys mieszkańców, położone nad Dunajem, było dobrze znane już w starożytności, ale praktycznie nie ma śladów tej historii. W naszej wędrówce po mieście, doszliśmy do gmachu opery Landestheater Linz, gdzie zamówione było zwiedzanie z przewodnikiem tego najnowocześniejszego budynku operowego w Europie.
Po zwiedzaniu pojechaliśmy na wzgórze Pöstlingberg, gdzie w popularnej, najlepszej w regionie restauracji zjedliśmy obiad. Mieliśmy okazję podróżować atrakcją turystyczną Linzu – Pöstlingbergbahn – wąskotorową linią górską oraz podziwiać piękne widoki ze wzgórza na miasto Linz.
Centralnym punktem naszego piątkowego programu był jednak spektakl operetki „Noc w Wenecji” Johanna Straussa w operze w Linzu. Piątkowe przedstawienie miało szczególny charakter, gdyż łączyło się z bożonarodzeniową akcją charytatywną „OÖN Christkindl” na rzecz rodzin wymagających wsparcia. Nasze oczekiwania co do tego spektaklu zostały w pełni zaspokojone – Operetka przerodziła się w barwne widowisko – kolorowe kostiumy, maski, tłumy uczestników karnawału w żywym ruchu scenicznym, dawne i współczesne obrazy. Dominowała muzyka, w solidnym wykonaniu. Fascynujące było wzniesienie do poziomu sceny całej orkiestry wraz z dyrygentem (Bruckner Orchester Linz pod dyrekcją Marca Reibela). Doświadczyliśmy możliwości technicznych świetnie zaprojektowanego i wyposażonego nowego gmachu opery. Daliśmy się ponieść muzyce i radosnemu nastrojowi. Choć Święta i karnawał były dopiero na horyzoncie Achatz von Müller we wprowadzeniu historycznym zamieszczonym w programie przypomina, że w 17. wieku karnawał wenecki rozpoczynał się już w październiku. Grudniowe tchnienie karnawału było zatem zupełnie na miejscu.
Po spektaklu nasza grupa zaproszona została na spotkanie z dyrektorem opery, Panem Hermanem Schneiderem oraz prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Opery w Linzu (Verein Freunde des Linzer Musiktheaters) Panem Peterem Riederem. Czekały na nas stoły pełne wspaniałych ciepłych i zimnych dań oraz napojów i trunków, z którego słynie Górna Austria. Krakowscy miłośnicy opery zostali przyjęci w Linzu bardzo ciepło i serdecznie. Dyrektor Opery miał piękne, krótkie przemówienie, w którym zwracał uwagę na wspólne korzenie i tożsamość kulturową Polski i Austrii, dostrzegał możliwości współpracy i rozwoju. Otrzymaliśmy podarunki, album i materiały (programy, prospekty itp.) na temat Landestheater Linz. Wenecka noc w Linzu dostarczyła nam wielu wrażeń – piękna muzyka, śpiew w wykonaniu solistów i chóru, taniec, a nade wszystko beztroski nastrój przeniosły nas w magiczny świat, gdzie wszystko jest umowne, dwuznaczne, jak alegoryczna figura pojawiająca się w tym spektaklu.
Następnego dnia zwiedziliśmy miejscowość St. Florian. W miejscowym kościele pochowany jest znany kompozytor austriacki Anton Bruckner.
W drodze powrotnej do Krakowa zwiedziliśmy monumentalną budowlę Opactwa Benedyktynów w Melcku. Bogactwo kościoła oraz budynków klasztornych i przyklasztornych jest wręcz przytłaczające. Tam też zjedliśmy obiad.
Galeria zdjęć