W połowie czerwca 2018 roku udaliśmy się na wycieczkę operową do Opery Bałtyckiej na operę „Poławiacze pereł”. Nasza wycieczka została zaplanowana w terminie 15, 16, 17, 18 czerwca. Pierwszego dnia udaliśmy się do Torunia. W drodze do samego Torunia zatrzymaliśmy się by zwiedzić Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. Tam zjedliśmy obiad. Następnie udaliśmy się do pięknego Hotelu Bulwar nad Wisłą w bliskiej odległości od centrum miasta, co pozwoliło nam nieskrępowanie planować wypadów do miejsc, które każdy sam miał ochotę odwiedzić. Wieczorem wzięliśmy udział w koncercie w słynnej Sali CKK Jordanki, gdzie w tym dniu miało miejsce zakończenie sezonu artystycznego. Wystawiono kantatę Carmina Burana Carla Orfa w wykonaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej. Z wielkim zaciekawieniem udaliśmy się pieszo do Jordanek. Nazwa sali pochodzi od nazwy całego pasa parkowego, urządzonego na terenie dawnych fortyfikacji pruskich w nawiązaniu do założeń parkowych opracowanych przez krakowskiego lekarza dr Henryka Jordana. Nowoczesna bryła Centrum stanowi kontrapunkt dla zabytkowej, niezniszczonej przez wojnę zabudowy gotyckiego Torunia. Wnętrze Centrum jest specyficzne: wykładzina sali koncertowej przypomina różową grotę. Kształt jej bryły oraz ściany o nierównej fakturze decydują o wspaniałych właściwościach akustycznych.
W czasie koncertu swoje umiejętności zaprezentował niezwykle rozbudowany aparat wykonawczy – orkiestra symfoniczna w powiększonym składzie, połączone głosy chóralne z całego regionu oraz wybitni soliści – wokaliści – całość pod dyrekcją artystyczną Mariusza Smolija.
Kompozytor Karl Orf napisał utwor na olbrzymi aparat wykonawczy . Szczególnie rozbudowana jest sekcja instrumentów perkusyjnych – kotły, bębny, werble, talerze, tamburyny, ksylofon. Pięciu perkusistów musiało się dużo natrudzić, żeby sprostać bezbłędnej „obsłudze” wszystkich instrumentów. Podobnie jeden z dwóch pianistów oprócz fortepianu, grał momentami na celeście. Wielkiej orkiestrze symfonicznej towarzyszy olbrzymi chór mieszany oraz dziecięcy. Soliści to sopran, tenor i baryton. Brzmienie orkiestry i chórów było imponujące. Soliści chwilami mieli kłopot żeby się przebić przez potężne tutti zjednoczonych chórów. Partię sopranową śpiewała znana krakowskiej publiczności Karina Skrzeszewska. Bardzo dobrze wypadła w lirycznym solo w trzeciej części. Najtrudniejszą partię miał baryton – Taras Kuzmych. Wielokrotnie musiał śpiewać na granicy falsetu tenora. Poradził sobie z tym zadaniem znakomicie. Najsłabszym z solistów był tenor – Hubert Stolarski. Koncert spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem członków naszego Stowarzyszenia, jak i całej publiczności. Zadowolenie z pięknego wykonania pięknego utworu udzieliło się również artystom, którzy z radością zaśpiewali na bis hymn ”O Fortuna”, co było klamrą celnie spinającą cały koncert. W doskonałych nastrojach wróciliśmy do hotelu. Czerwcowy długi dzień i bliskość hotelu Bulwar pozwolił na spacery po Toruniu do późnych godzin. Nazajutrz od rana mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Torunia z przewodniczką, która okazała się niezwykle intersującą osobą. W ten letni poranek pokazała nam wiele pięknych miejsc, które wielu z nas już miała okazję widzieć lub o nich słyszeć, ale zwiedzanie w zgranej grupie z przewodniczką, która z wielką pasją i wiedzą opowiadała np. o Mikołaju Koperniku oraz wielu kultowych miejscach w Toruniu było niezwykle atrakcyjne. Po południu wyjechaliśmy do Gdańska, gdzie zamieszkaliśmy w eleganckim Hotelu Hanza w starej kamienicy tuż przy Gdańskim Żurawiu.
Wieczorem udaliśmy się do Opery Bałtyckiej na spektakl „Poławiacze pereł” G. Bizeta. Przed spektaklem jeszcze zjedliśmy obiad na 16-tym piętrze słynnego w Gdańsku „Zieleniaka”, skąd widok na stary Gdańsk oraz z drugiej strony na morze i port zapierał dech w piersiach. Przed spektaklem we foyer Opery spotkał się z nami dyr. Warcisław Kunc oraz dyrygent spektaklu Jarosław Szemet. Recenzja z tego wydarzenia zawarliśmy w naszym Kwartalnika ARIA nr 27.
Spektakl „Poławiacze pereł” został wystawiony w Operze Bałtyckiej jako opera semi-stage, a więc z założenia zakładająca prostotę scenografii i kostiumów. Reżyseria Tomasz Podsiadło, w partii Nadira – Andrzej Lampert, spotkał się ze szczególnym aplauzem krakowskich widzów. Wzruszał swym lirycznym tenorem, a do duetów wnosił żar uczucia. Jako Zurga- Tomasz Rak, zarówno w duecie, jak i solo, tworzył klimat tego przedstawienia. Piotr Lempa, śpiewak i pedagog z Gdańska, zaznaczył swoją obecność dostojnie brzmiącym basem w roli kapłana. I wreszcie Magdalena Chmielecka, sopran, współpracująca od 2015 r. z Operą Bałtycką, oczarowywała urodą swojego belcanto w partii Leili.
Drugi dzień w Gdańsku spędziliśmy na zwiedzaniu z przewodnikiem centrum oraz udaliśmy się autokarem do oddalonej o 8 km od centrum Gdańska Twierdzy GDAŃSK. Oddany kilka lat temu do zwiedzania obiekt pochodzący ze średniowiecza okazał się dla nas niezwykłą atrakcją, o której mało kto wiedział. Wieczorem będąc tak blisko centrum każdy mógł spędzić czas wg własnych zainteresowań. Wielu z nas udało się do Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance, gdzie miał miejsce koncert operowy w plenerze przed Filharmonią. Niektórzy udali się kolejką do Sopotu.
W ostatnim dniu naszej wycieczki mieliśmy jeszcze czas do południa dla siebie, np. na zakupy. Następnie wyjechaliśmy naszym autokarem w kierunku Krakowa. Zatrzymaliśmy się w Ciechocinku by rozprostować nogi i zwiedzić jeszcze to uzdrowisko. Spacer okazał się wielką przyjemnością, będąc jednocześnie klamrą zamykającą naszą wycieczkę operową.